wtorek, 5 czerwca 2012

nieśmiertelność ...
























Niby zwykła czynność - czytanie dziecku bajki na dobranoc. Jest w tym jednak coś nadzwyczajnego, bezcennego i zadziwiającego. Któż z nas nie słyszał choć raz o Koziołku Matołku?? Mało tego, prawie każdy wie jak wyglądał, jakie miał przygody i skąd zaczynał swoje podróże.. Dziś wieczorem dopadł mnie melancholijny nastrój. Książka wydana w latach 30. Ktoś czytał te słowa na tych kartkach mojej babci, później mamie, mi no a teraz mojej córeczce. Takie rodzinne, pokoleniowe sprawy zawsze wzbudzają we mnie podziw. Podziw dla tej książki, że mimo wielu sklejeń taśmą, przeprowadzek i właścicieli - ona nadal istnieje. Tuliła do snu swą treścią tak wiele dzieciątek. Fascynujące!I choć minęło ponad 70 lat wciąż Koziołek Matołek z Pacanowa ma magiczną moc i .. usypia każde dziecko :)
Z takich sentymentalnych rzeczy, przekazywanych z rąk do rąk posiadam jeszcze skórzaną torebkę kopertówkę, różaniec, książeczkę z modlitwami, parę monet i chusteczkę - a to wszystko po prababci, która to wszystko trzymała w ręce gdy zabrali ją na Syberię. Prawie bym zapomniała - jest jeszcze obrus - pojawia się na stole zawsze na święta, by pamiętać..
Ciekawa jestem jakie Wy macie skarby?
pozdrawiam

12 komentarzy:

  1. Bardzo wzruszający post
    Ja mam po babci porcelanowego pieska i jej złoty pierścionek a po dziadku mam brzytwę
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że wywołał takie emocje :)

      Usuń
    2. Też mam brzytwę po dziadku i to nie byle jaką - Solingen. Pamiętam jak dziadek ostrzył ją na skórzanym pasku.

      Usuń
  2. Ja mam stare fotografie rodzinne z 1928r., które zamierzamy powiesić w nowym domu. Mam wielki sentyment do starych rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  3. też mamy tego 'koziołka' :D
    mam też dwie części mojej ukochanej książki z dzieciństwa "Tajemnice wiklinowej zatoki' z Serafinem :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś lubię do was wpaść i poczytać co cokolwiek. Nie znaczy to że byle co... po prostu wasze posty często mnie rozbrajają... albo samolot, albo te pamiątki... tematów do wyboru do koloru... A z takich rzeczy bo babci, ja mam dużo, bo strasznie jestem sentymentalna ( mam nadzieję, że moje dziewczynki jak podrosną nie wydębią ode mnie tych pamiątek). Mam mnóstwo zdjęć pradziadków i dziadka, kiedy na randce z babcią siedział na trawie z gramofonem... uwielbiam to zdjęcie! Ale z takich nie typowych, to "takie coś do duszenia ziemniaków". Nie byle jakie... z drewnianą rączką, która jest przekładana warstwami przezroczystego plastiku (świetnej jakości) z zatopionymi kolorowymi stożkami. Piękna rzecz! Że to takie robili kiedyś... a teraz tylko made in china... koszmar! Sorki że tak rozpisałam się. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło nam, że lubisz do nas zaglądać. To budujące i nadaje sens w tworzeniu bloga.
      Niestety nasze wnuki będą po nas miały wszystko z Chin. No chyba, że pozostawimy po sobie jakieś rękodzieła.

      Usuń
  5. A mnie się zachciało odnaleźć nasze stare, duże wydanie "Pana Tadeusza" ;) chciałabym bym go znowu mieć... :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nawiązuje akurat tutaj do Koziołka. Ja wiem, czemu jest idealny i usypia. Bo jest nudny. Wybaczcie. Ale jako małe dziecko po prostu nie mogłam znieść tej bajki. Wstręt pozostał.

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie śliczne zdjecie ! naprawdę cenne :) Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mhm. Dlaczego nie lubię blogów? Odpowiedź (T)ak lub (N)ie.
    Zdjęcie przyciąga uwagę. Osobiście spodobało się.

    Ps. I żeby nie było. Nie jestem tu po raz pierwszy. Hah! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. też mam takie rzeczy które kiedyś należały do moich dziadków, nie były co prawda podawane z pokolenia na pokolenie ale dla mnie stanowią ogromną wartość...chciałabym nauczyć tego moje dzieci, szacunku do historii pokoleniowej, aby czciły to co jest ich początkiem, żeby to nie popadło w zapomnienie...a co do czytania, najcenniejsze chwile, ja uwielbiam patrzeć jak moje dzieci zapadają w sen, kiedy zaczynają równomiernie oddychać wiem, że mogę je zostawić.. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń